sobota, 14 lutego 2015

Naprawdę nic nie musisz.

Musieć- według słownika języka polskiego oznacza ,,nie mieć innego wyboru, nie mieć możliwości uniknięcia czegoś; być zobowiązanym do zrobienia czegoś,,
Słowo przekleństwo, czarnym widmem rozpostarte nad Twoja beztroską.
Słowo kat – stojący nad Tobą przez większość dnia, z sadystyczną przyjemnością wymachując ostrzem topora lub...tarczą zegarka.
Słowo, które należy do Ciebie- indywidualne, spersonalizowane, szyte na zamówienie przez Twój własny wewnętrzny głos. Musze to , to i to, muszę tamto i sramto...

A ja Ci mówię,że nic nie musisz,że zawsze masz wybór.




Jestem gruba, tu i tam wystaje wałeczek. Katuję się ćwiczeniami z Ewką, bo przecież obiecała,że te kilogramy spadną. Jem tak niewiele ot kilka listków sałaty, zagryzionych pomidorkiem. I co? Waga stoi. A ja przecież MUSZĘ schudnąć.
Nie musisz. Zawsze masz wybór.

Czujesz się źle w swoim ciele? Zatem ćwicz,biegaj, skacz, pilnuj diety i nie narzekaj. Skoro wybrałaś ta drogę nie licz,że będzie łatwo. Uświadom sobie przede wszystkim po co to robisz: dla siebie,żeby być zdrowszą i się lepiej czuć- bądź wytrwała i idź na przód. Jeśli robisz to bo czujesz presję bycia fit laską- wyluzuj. Nie dość,że nie zobaczysz rezultatów (bo wszyscy chcą szybko,łatwo i przyjemnie) to jeszcze będziesz przytłoczona,zmęczona ,a aktywność fizyczna zamiast przyjemnością stanie się katorgą.Nie daj się wkręcić w jakieś kanony piękna czy szczupłości,jeśli pasuje Ci size plus. Kto powiedział ,że masz być sucha jak patyk, mieć nogi do nieba i biust sterczący jak antenka radioodbiornika, żeby wyglądać atrakcyjnie. 
Nic nie musisz-zawsze możesz.

Jestem taka zajęta, taka zapracowana. Śniadanie w biegu , kawa w locie jeszcze trochę to jak ptak w ruchu będę srała,żeby nie marnować czasu. Praca, obowiązki,zlecenia, tu raport tam projekt. Szef chodzi i ciska kurwami na lewo i prawo bo raport który miał być na wczoraj, jeszcze wisi w powietrzu. Co ja na to poradzę,że pracuję z patałachami. Wszystko na mojej głowie. Po pracy dzieci, dom, obiad, sprzątanie,mąż,kot,pies, rybki,a mnie chyba w tej wyliczance gdzieś wcięło. A ja przecież MUSZĘ tyrać jak wół, MUSZĘ być wydajna, MUSZĘ być zapracowana, MUSZĘ robić więcej niż inni nawet jeśli się ode mnie tego nie oczekuje, MUSZĘ trzymać się kurczowo tej pracy bo teraz takie bezrobocie ...
Nic nie musisz. Zawsze masz wybór

Masz za dużo obowiązków? Rób mniej. Nie wypruwaj sobie żył,bo mało kto to doceni. Dorobisz się nerwicy, nadciśnienia i będziesz zasilać kolejki u lekarza. Praca Cie przytłacza? Poszukaj innej - mniej płatnej ale spokojniejszej. Tam gdzie pójdziesz,jeśli nie z przyjemnością to chociaż bez stresu. Potrzebujesz hajsu,bo masz duże potrzeby? Żyj skromniej. Czy naprawdę potrzebujesz tych wszystkich rzeczy? (swoja drogą pracować po 12-16h na dobę tylko po to,żeby zasilać konsumpcjonizm czy móc się pokazać, odbierając sobie czas na prawdziwe życie- idiotyzm w czystej postaci). Zwolnij,przystopuj, wyjdź z tego kółka w szczurzej klatce. Wyrzuć kalendarz, wyłącz telefon,albo weź urlop. Zamiast niekończącej się listy zadań, wyznacz 1-2 zadania które nie musisz a chcesz zrobić. Oddychaj....
A że nie zaznasz stabilizacji finansowej, szef da Ci wykład o sumienności i pracowitości, nie będziesz wiedziała co zrobić z nadmiarem czasu, poczujesz się, być może na chwilę zagubiona, cóż to są konsekwencje Twoich decyzji- zawsze masz wybór.

Jeszcze 5 minut, proszę. Tak bardzo mam ochotę poleżeć teraz w łóżku.. Dzieciaki dobijają się do drzwi, domagając się śniadania. Pies skowycze za porannym spacerem. I tak standardowo zaczyna się mój dzień. MUSZĘ wstać, nakarmić gromadę, wypuścić psa, porozwozić po szkołach, przedszkolach, potem poodbierać. W międzyczasie MUSZĘ zrobić zakupy, posprzątać i ugotować. MUSZĘ to wszystko sama ogarniać i nawet dziękuję nie słyszę.
Nic nie musisz. Zawsze masz wybór.
Jedyne na co masz ochotę to zalec na kanapie z paczką chipsów i komedią romantyczną w tle? Nie krępuj się. Dzieciom napisz zwolnienie ze szkoły i daj wolną rękę. Zawsze też możesz je ,,sprzedać,, sąsiadce, babci (twojej matce), przyjaciółce,albo wynająć nianię. Odpuść sobie wszystko- sprzątanie -mieszkanie to nie szpital,żeby utrzymywać w nim sterylne warunki; gotowanie- zamów coś na telefon albo wyciągnij jakąś mrożonkę; pranie- przecież masz więcej niż jedna parę majtek czy spodni; prasowanie- chodzenie w pogniecionych skarpetkach nikomu jeszcze nie zaszkodziło;) Wyluzuj. Naprawdę nie musisz być na wysokich obrotach 24h,żeby zadowolić wszystkich i pretendować na perfekcyjna Panią Domu, a, że w związku z Twoim strajkiem w domu będzie panował nieład, mąż się wkurzy,że musi jeść odgrzewane kluchy, pies zsika się na dywan (nie miał z nim kto wyjść),a dzieci wyżyją się artystycznie na świeżo odnowionych, białych ścianach, to są ,,tylko,, konsekwencje Twojego wyboru- nic nie musisz,zawsze możesz.

Muszę być dla nich miła. Mama mi zawsze mówiła,że dziewczynki są grzeczne, usłuchane i siedzą cicho. Jeśli będę się za bardzo wymądrzać albo pyskować, komuś może się to nie spodobać, może mnie nie polubić,a przecież dzisiaj się liczy,jak wiele masz znajomych na fejsie, jak wiele lajków zbierasz pod słitaśną samojebką i jak wielu ludzi śledzi Cie na insta. Nie mogę zostać w tyle. Musze być na bieżąco, dbać o cyferki i literki,o posty,komentarze. Uśmiechać się, słodzić,albo może hejtowac, ważne,żeby coś się działo. MUSZĘ być cool i na czasie, mimo,że połowy tych ludzi nie znam,a od pół roku zmagam się z depresją.
Nic nie musisz. Zawsze masz wybór.
Wyloguj się z życia wirtualnego i zaszyj gdzieś w pustelni na szczycie góry. Miej wyjebane,na statystyki, przywiązując większa uwagę do relacji rzeczywistych, lepiej zaufanych ludzi trzymać blisko siebie, nawet jeśli jest ich niewielu...a konto na fb skasuj. Przynajmniej będziesz miała świadomość,że zawsze jest ktoś obok, z kim możesz porozmawiać o lękach, które nie dają Ci spać w nocy,zamiast wrzucać na profilowe uśmiechniętą sztucznie mordkę. 
Zacznij łykać psychotropy i odpłyń w swój świat,jeśli ten tak bardzo Cię niszczy. Zapisz myśli, wylej je przez słowa na papier. Wytańcz,wyśpiewaj lub wykrzycz się,jeśli tylko Ci ulży. Nie musisz robić nic pod publiczkę. Nie musisz być marionetką w rękach social mediów. Nie musisz wewnętrznie zagryzać swoich emocji-przecież nie wypada ich uzewnętrzniać. Nie musisz być wesoła, radosna i szczęśliwa przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.
Nie będziesz wiedziała,co dzieje się na świecie, kto ze znajomych się hajtnął, kto rozszedł a kto powiększył rodzinę. Ludzie mogą uznać Cie za wariatkę,a do towarzystwa zostanie Ci kot i pudełko lodów. Nic nie musisz, zawsze możesz.

*** 

Wszystkie ,,muszę,, (czy jego siostry ,,powinnam,,) rodzą się w Twojej głowie, pod wpływem, konwenansów, dogmatów, norm, oczekiwań- otoczenia, bliższego i dalszego,a także Twoich własnych. W każdej sytuacji masz wybór. Jeżeli jest on świadomy, słowo ,,wybieram,, wypiera ,,muszę,,. Nagle przestajesz się spinać, czuć przymus czy presję, nawet jeśli jest to decyzja ,,pod prąd,,. Potem trzeba ,,tylko,, wziąć na klatę konsekwencje swojego wyboru. One zawsze się pojawią, mniej lub bardziej spodziewane ale się pojawią. Bądź tego świadom/a.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz